wtorek, 1 lipca 2014

[4] Yaoistki

Wakacje zaczęły się już na dobre, a ja ciągle czekam na ogłoszenie listy
przyjętych do liceum xD I czasie czekania, postanowiłam napisać
notkę o yaoistkach. Przy okazji, zapewniam, że nie pojawią się tu
żadne yaoi hard, moje oczy by tego nie zniosły xp
Enjoy!

           Yaoistka to termin powszechnie znany – dziewczyna-mangowiec, która lubuje się w rysunkowym
gej-porno i potrafi shipować facetów w każdym anime (kogoś ominęła przyjemność oglądania wspaniałych artów Levi x Eren?). Tak moim zdaniem kojarzy się ten termin. Jak to wygląda w moich oczach? Nno, z racji tego, że większość moich kumpel-mangowców to yaoistki (które, swoją drogą, dzielnie próbują mnie przekonać, że yaoi jest zajebiste… średnio im to idzie, moja bariera anty-yaoi trzyma się całkiem nieźle xd), musiałam się jakoś przystosować. Tak, jestem dziewczyną, jestem mangowcem i nie lubię yaoi – zdziwienie? Nie żebym była nietolerancyjna, niespecjalnie mnie obchodzi, kto jaką ma orientację, dopóki się z tym przesadnie nie afiszuje, ale nie znaczy to, że muszę lubić to oglądać. Tym bardziej jeśli jest to rysunkowe porno – przepraszam, jakoś mnie to nie jara.
            Ale jak się żyje z yaoistkami na co dzień, to trudno ominąć te tematy. Zresztą, TO JEST WSZĘDZIE. Pewien art z FMA Kimblee x Miles zostanie mi w pamięci na zawsze… Uraz do końca życia.
„Nie zawsze wysyłam ci yaoi, ale gdy już to robię, jest to większość linków” (~Tsu, z rozmów z Ush). Ostatnio dowiedziałam się, że kumpela wysyła mi yaoi nie dlatego, że się jara, ale przez to, że śmiesznie reaguję. Bardzo mnie to podniosło na duchu. BARDZO. No ale jak ja mam reagować na art z ulubionym bohaterem z anime shipowanego z inną, męską oczywiście, postacią? To boli w oczy, one krwawą! Chociaż i tak najlepiej moje reakcje ukazuje ten screen miny Hisoki z HunterxHunter:
A kiedy już minie faza rozpaczania nad tym, co się zobaczyło, trzeba jakoś opieprzyć wspaniałomyślną kumpelę! Nawet jeśli to kompletnie nic nie daje ;_;
            Chociaż muszę przyznać, że nawet jeśli yaoi jak nie lubiłam, tak dalej nie lubię (może nawet moja awersja do tego gatunku się pogłębiła), to nie mam kompletnie nic przeciwko shounen-ai. Miłość to miłość i o ile nie muszę oglądać/czytać nie mniej, co bardziej zawstydzających scen, to dam radę – Tsu mi świadkiem, że spodobało mi się jej opowiadanie shounen-ai. Co więcej, śmieszą mnie sytuacje w anime, które dla yaoistek mogą być urocze czy coś (na przykład bliźniaki z Ourana - genialni są!).
            ALE. Nigdy w życiu nie będę tolerancyjna wobec dwunastolatek piszczących naokoło, jak to uwielbiają „Hejczoła” albo pairingi takie jak SasuNaru, RoyEd (Boże, broń mnie przed tym!), RinHaru (Free!!), L x Light, Shizaya (Durarara!!) czy inne NezuShiony (No.6). Dla mnie to jakaś paranoja, że
gimbuski (hehehe, wyszło się z gimnazjum, to można xD) chodzą i gadają, jak to chciałyby poznać geja albo – jeszcze lepiej! – być gejem. Miałam to szczęście i nigdy nie rozmawiałam z żadną przedstawicielką tego odrębnego gatunku mangowców (albo nawet ludzi), ale jak widzę na Facebook’u czy innych portalach społecznościowych ich jakże inteligentne komentarze, to zaczynam się zastanawiać, co jest nie tak z tym światem.
            Yaoistki jednak nie mają aż tak łatwo – można się nabawić trwałego urazu na psychice przez pewnego wyrośniętego, starego szoguna z wielkimi wargami i pedalskim śmiechem… Co jest z kolei zabawne dla mnie.
           Jest też odrębna kwestia pewnego anime, wszystkim znanego. Tak, mowa tu o arcypopularnym Boku no Pico. Nie, nie oglądałam i już zapewniłam sobie u przyjaciółki, że jeśli kiedykolwiek z ciekawości zerknę na ten twór szatana, to dostanę patelnią w łeb. Tak na opamiętanie. Nie chcę kolejnego urazu na psychice – widziałam opening, a on tylko utwierdził mnie w
przekonaniu, że to jest chyba najbardziej powalone anime, jakie wyprodukowano. I że lepiej się teko nie tykać przez kij, przez szmatę; tak będzie bezpieczniej dla mnie samej.

            Reasumując: dla mnie są tak naprawdę dwa rodzaje yaoistek – te, które ja znam i lubię, czyli raczej starsze, wiedzące, co to umiar… nie, cofam to, wszystkie są zboczone po równo i pewnie dałyby radę znaleźć coś nawet w yuri, ale umieją mówić o czymś innym i nie mają tak zjechanej psychiki jak te wszystkie małolaty (no, trochę mają, jak każdy mangowiec - bądźmy ze sobą szczerzy xD), te drugie z kolei to gumbuski, jarające się każdym pairingiem („Och, Hejczoł jest taki zajebisty!!!!!11111oneone”), oglądające wszystkie anime z fanserwisem (vide ostatnio popularne Free!!, Kuroko no Basket albo ciągle lubiane Kuroshitsuji) i dla których nie ma czegoś takiego, jak seria bez podtekstów yaoi. Tak, jestem bardzo subiektywna :3

           Zakładam, że tak mniej więcej wyglądałam, kiedy po raz pierwszy natknęłam się na yaoi... No, należy też dodać do tego wielki rumieniec. Och, biedna ja T.T

Piszcie w komentarzach, co Wy sądzicie o yaoistkach i o czym chcielibyście poczytać następnym razem :3

7 komentarzy:

  1. Ty... No...
    NO WARĘ MOGŁAŚ SOBIE DAROWAĆ WIESZ!
    To nie jest zabawne xd i nie jestem pewna do której grupy się kwalifikuję... Chyba coś pomiędzy xD Chcę tylko zaznaczyć że rok temu nie chciałaś słyszeć o wątkach homo w swoich opowiadaniach a teraz dobrowolnie takowe wprowadzasz... Wprowadzisz znaczy xD JEST PROGRES USH, NIE POWIESZ MI ŻE NIE. XDD
    Nevermind. Mam yaoi do przeczytania, więc kończę xP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogłam xD
      ALE WIĘCEJ NIE BĘDZIE. ZAPEWNIAM CIĘ, MOJA BARIERA ANTY-YAOI JEST DALEJ AKTYWNA XD

      Usuń
  2. Napisałam komentarz. Chciałam sprawdzić czy nie ma żadnej literówki tudzież byka i kliknęłam w okienko. Przeniosło mnie na stronę, która nie istnieje. A komentarza nie ma. Zajebiście.
    Ugh. Postaram się go odwzorować, chociaż mojej głupoty nie da się odtworzyć.
    Więc. Mam coraz większe wrażenie, że Ty masz wrażenie, że robię 'to', żebyś jakkolwiek mnie polubiła ( spotkałam takie osoby i są dziwne.. O.o). I chcę powiedzieć, że tak nie jest, więc ładnie proszę tego tak nie odbierać ._.
    Anyway. Nie lubię yaoi. Nie harcują mnie gwałcące się pedały. Nigdy nie zrozumiem tego fenomenu, ale. Z yuri jest troszku inaczej, ale ci~.
    Przeczytałam kiedyś dwie mangi yaoi, ale jakoś mnie nie przekonały.
    Widząc temat ( a może tytuł? O.o) jakoś... rozpromieniłam się? Ostatnio oglądałam vloga o yaoistkach (jeśli Cię interesuje grzecznie odsyłam tu: https://www.youtube.com/watch?v=tQt6JixBc3g) i zmieniłam nastawienie do tego tematu. Kiedyś yaoistki miałam w przysłowiowej dupie, a teraz zaczęły mi przeszkadzać.
    I znam twój ból ._. Chociaż mam wrażenie, że zobaczenie swojego ulubionego bohatera w pseudo-erotycznej pozie, odzianego w strój meido rodem wyrwany z hentaia jest gorszą traumą ._.
    I co do Boku no Pico - nie widziałam i zobaczyć nie chcę ._. Ale słyszałam, że jest dużo więcej gorszych hentai, których notebene też nie chcę oglądać. I powtórzę się - popularność BnP jest spowodowana przez Tró Łotakó. Może o nich zrobisz kolejny wpis? .3.
    I tutaj powinnam sprawdzić czy nie ma żadnych błędów, ale jakoś tak boję się.
    Cóż, za błędy przepraszam.
    Bye~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jakie wrażenie? O_O Hej, ja nie mam pojęcia, o czym ty mówisz XDD Że robisz "to"? .-. Możesz rozwinąć tę myśl? XD
      Ja czytałam kiedyś tylko króciutkiego one-shota i to tylko shounen-ai. Z powodu tego, że wydała go moja grupa skanlacyjna xD
      Co do vloga - znam, oglądałam xd Ja ogólnie oglądam Bukiego na bieżąco :3
      No... Prawdopodobnie tak xD Chociaż wszystkie traumy są traumatyczne i tego się trzymajmy xD
      O, to jest dobry pomysł :D Tylko będę musiała to sobie jakoś ładnie rozplanować :3
      Dziękuję za komentarz~ ^_^

      Usuń
  3. Yaoistki są powalone i koniec, sama znam taką, która nie interesuje się już m&a(a jeśli tak to tylko gejporno, reszta fuj i ble), ale gejów kocha, podziwia i w ogóle, sama chciałaby być facetem i się na niego przerabia, cóż, muszę chyba jeszcze wspomnieć, że ma dziewczynę. Niby mówi, że to prawdziwa miłość, ale mi się to zdaje jakieś udawane. No i ma tylko 14 lat, ludzie. D: To strasznie wkurwiające jak ciągle ci jakieś yaoi arty ktoś wysyła i doskonale cię rozumiem, choć czasami jakieś LEKKIE yaoi poczytam, lub shounen-ai, ale tylko wydane w Polsce, żeby czytać na internecie to nie-e, to nie moja bajka, nie lubię tego aż tak. xD
    Ale najbardziej wnerwiające są te arty z serii nie-yaoistycznej. Dlaczego to powstaje? Weeh. I te doujinshi. Wolę ich nawet nie czytać, bo większa połowa to gej porno albo hentai. xD
    I ten, wybacz że ci to wyślę, ale mi się przypomniało i ten... te głosy, pytanie czy to prawdziwi seiyuu Erena i Leviego? o.o
    https://www.youtube.com/watch?v=yzkR7nfpad4
    WYBACZ ZA URAZ D:

    OdpowiedzUsuń
  4. Mózg rozjebany ._.
    http://3.bp.blogspot.com/-TDumR_ZNISE/U7L37hg4V8I/AAAAAAAABBg/l8V215180WA/s1600/Pokerface+(HunterxHunter).png

    OdpowiedzUsuń
  5. Zamieszczam komentarz, skarbeńku.

    Jestem yaoistką (chociaż już wolę określenie 'osoba lubiąca yaoi', ponieważ yaoistki mi się kojarzą już z takimi gimbusiarami, co je opisywałaś, tak samo jak otaku), i z tej perspektywy będę pisać komentarz.

    Zgodzę się z Tobą, że niezmiernie mnie irytuje taki szał, wychwalanie podrzędnych yaoi ponad naprawdę ambitne mangi innego gatunku (LOVE STAGE TO ARCYDZIEŁO!! RECIPE NO OUJISAMA JEST NAJLEPSZĄ MANGĄ JAKĄ WIDZIAŁAM!!), takie tró yaoistki dla których to już jest norma i przede wszystkim BRAK UMIARU.

    Wnerwia mnie to, że wchodzę np. na Zerochana, wpisuję np. SnK i widzę ErenxLevi, ErwinxLevi, pary, które nie mają ze sobą za wiele wspólnego w mandze, sprowadzanie epickiego Leviego do roli podrzędnego, za przeproszeniem, cioty i tak dalej, to samo się tyczy innych mang. Ja rozumiem, że ktoś może shippować, ja sama shippuję niektóre pairingi. Ale kurna, oglądam obrazki z FMA - RoyxEd, One Piece - ZoroxSanji, Hetalia - USUK (Co z tego, że wolę FrUK... ><), RusChi, LIETPOL!! Dlatego często żałuję, że nie ma filtrów, w których możesz sobie ustawić, jakiej treści nie wyświetlać (chociaż na nyanie są takie). Bo to już się robi żenujące. Nie dziwię się anty-yaoistom tej nienawiści.

    Osobiście ja myślę, że to się wiąże z dojrzewaniem i czymś zakazanym, stąd w Japonii ten szał, szczególnie, że w czasach samurajskich homoseksualizm był czymś powszechnym. Ale mam teorię, że zachodnie i japońskie dziewczyny mają odmienną mentalność. Zachodnia dziewczyna nie ma problemu np. z demonstrowaniem uczuć w miejscach publicznych, a Japonka jest mocno uległa. Natomiast w yaoi wygląda to tak, że są dwaj faceci, nie, nie będą się obnażać ze swoją relacją, a skąd, też byście się nie obnażali. Przeciętne uke (uległy) z yaoi zachowuje się jak zachodnia dziewczyna (nie, nie lubię robienia bab z uke. Serio! To jest nierealistyczne.) A yuri? Dajcie spokój. prawie wszystkie dziewczyny z yuri wyglądają jak 11-latki, to nie jest fajne, tylko na początku słodkie, ale potem aż za słodkie. A jak są dorosłe kobiety, to kreska jest niefajna. Taki lajf.

    Jedne yaoi są dobre i ambitne, chociaż ja już ogarnęłam 95% bazy yaoi przetłumaczonych na angielskie, więc ciężko teraz coś takiego znaleźć, a drugie to takie, gdzie 80% fabuły stanowi seks, nie są mądre, ale uznawane za wybitne. Czasami czytam niektóre takie dla lekkiej fabuły, ale nie przywiązuję się.

    Co do nas - mam nadzieję, że nie naspamiłyśmy ci za bardzo yaoi na konfach xD Szczerze mówiąc to jestem dumna z ciebie i Shuuen, że się opieracie tej fali.

    Yaoi to czubek góry lodowej. Są hentai. I takie o wiele gorsze.

    ____________

    OTO MOJA OPINIA. XD

    OdpowiedzUsuń